wtorek, 26 lutego 2013

niedziela, 24 lutego 2013

Dublet z tysiącem dziur

Czas rozpocząć nowy projekt.
W sumie to wzorując się na hipsterach ze samej stolicy ogarniam kilka projektów: płaszcz z bagna Bocksten, dublet a'la Mistrz Księgi Domowej, takaż damska suknia.
Ale nowy i chyba najbardziej ekscytujący jest dublet z tysiącem otworów.
Na razie mała ikonograficzna zajawka:
Pasja z katedry w Konstancji, 1472 rok

piątek, 15 lutego 2013

Painting pavises


Lately, one of my friends asked me about some early iconographic pictures of the pavise. So I've found something for him but, at the same time, I conceived the idea of writing an article about it here.
I was looking at many photos taken on those "around-Grunwald" events and I found out how easy it is to get a 'nystagmus' caused by all those motley pavises held by guys of the infantry and small pavises in the knight's hands. There were a lot of motifs, starting with St. Mary's images, through arms, to dragons and unicorns and all that strange stuff.
The earliest, almost-west European sources that are showing anything about pavises, are seals of Mazovia princes. There are two known images of simple, small pavises for a horsemen. Their surfaces are mellow, with a slight decorative motif around.
Troiden from Czersk, 1326 (a copy of not preserved seal, made in XIX century)
 Ziemowit II of Rawa , about 1345 (a copy of not preserved seal, made in XIX century).
In following times, pavise started to be used in the way we know best - as a big shield for infantry. But it is still hard to find this typical coffin-shaped form with a ridge in the iconography of the 2 half of 14th century... wait, actually, I didn't find anything. However, what I've found, are few oval or rectangular (with rounded corners) shields meant for the infantry. If we take them as pavises - even overdoing a little bit - we have to notice very simple paintings on them.
 Altar of Clarisses from Wrocław, around 1350

A copy of the Saxonic Mirror taken from Legnica, 1397


 fragments of the Bible of Vaclav IV, Czech, last quarter of 14th century

Pavises with ridges are back again in the 1 half of 15th cent. But they are still painted in quite unsophisticated way.
 Paintings in a Ruthenian style from the Trinity Chapel from Lublin, finished in 1418

 Missal from St. Elisabeth's Church in Wrocław, made till the end of 1420

Missal from the Cathedral of Cracow, created by Master of the Lady with Unicorn, around 1450

Antiphonal of Adam of Będków, 1451-57

Antiphonal of Zbigniew of Oleśnica, after 1423

The earliest pictures of pavises with more 'ambitious' painitngs on them were made after the battle of Grunwald.
For example, on the wall paintings from Trinity Chapel in Lublin, mentioned above, I found many different pavises, and, among them, one with a simple ornament made in its edge.

Another one, known from a wall painting in Strzelniki created between 1418 and 1428, has an inscription on its surface.

But still first picture of fully painted and ornamented pavise I know comes from the scene of the Resurrection from the altar in Rajhrad (thirties of 15th cent.).


The most coloured, ornamented pavises with figures, inscriptions, plants and so, come from after the half of the 15th cent.
And in case somebody would try to accuse me of passing over some sources: Mateusz Goliński said about a description of the Arsenal in Wrocław (from 18th cent.) and a few pavises that supposed to be there - with images of St. Mary or John the Baptist's head, and even one with number MCCCXC... It isn't known if that last one contained any figural scene painted on it. What's more, there is no information about what number precisely it is.
Time for some recap: a pavises with an images of saints, inscriptions, plants like those taken from Amazonian jungle - it is not the beginning of 15th century, it is not Grunwald...
It is assumed that pavises like this, with figures and written prayers are typical for hussites. I think it is quite probable; that was the period when whims like this appeared in arts for the first time.

sobota, 9 lutego 2013

Kuchnia

Od pewnego czasu staram się zgłębiać tajniki średniowiecznej kuchni. Ogólnie z materiałem jest średnio...tzn jest ale raczej dla terenów dla mnie odległych. Staram się porównywać francuskie czy włoskie przepisy z wynikami badań palinologicznych i podobnych z terenu dzisiejszej Polski.
Ogólnie sprowadzano dużo, w sumie za dużo bym zrobił listę co występowało.

Ale na początek dla zainteresowanych polecam ten profil:
http://www.facebook.com/kuchniastaropolska
Nie jest to średniowiecze, ale już pozwala na mentalne i smakowe przestawienie się.
No i może choć po jego lekturze nie zobaczę więcej zdziwionej miny "rekonstruktora" na moje oburzenie związane z pomidorami w obozie...

poniedziałek, 4 lutego 2013

Pawęży malowanie

Ostatnio kolega poprosił mnie o jakąś wczesną ilustrację pawęży. Coś się tam znalazło. Ale jednocześnie przyszedł mi do głowy nowy artykuł.

Przyglądając się zdjęciom z imprez "okołogrunwaldzkich" można dostać oczopląsu od pstrokatych pawęży u piechoty i pawężek u rycerstwa. Od Maryjek po herby, smoki, jednorożce, chuje muje dzikie węże. 
No to teraz mały przegląd źródeł :)

Najwcześniejsze, prawie zachodnioeuropejskie źródła dla pawęży to pieczęcie książąt mazowieckich. Na dwóch znanych wizerunkach mamy proste pawężki jeździeckie o powierzchni gładkiej, co najwyżej z jakimś ornamentem dookolnym.

 Trojden Czerski, 1326 rok (XIX wieczna kopia niezachowanej pieczęci)
Ziemowit II Rawski, około roku 1345 (XIX wieczna kopia niezachowanej pieczęci)

Trochę później pawęż zaczyna pełnić funkcje z jakich ich najlepiej znamy, a więc dużej tarczy piechoty. Z czego oglądając ikonografię 2 połowy XIV wieku dość trudno znaleźć typowy kształt trumny z granią... wróć, ja tam w sumie nic nie znalazłem. Jest za to kilka tarcz owalnych, czasem prostokątnych, o okrągłych narożach stosowanych przez piechurów. Uznając, może na wyrost, że to również może być pawęż trzeba zauważyć, że tarcze te mają bardzo proste malunki.
Ołtarz wrocławskich Klarysek, około 1350 roku

Legnicki odpis Zwierciadła Saskiego, 1397 rok



Trzy fragmenty Biblii Wacława IV, Czechy ostatnia ćwierć XIV wieku

Pawęże z graniami ponownie pojawiają się w I połowie wieku XV. Jednak wciąż gdy spojrzeć na ich powierzchnie nie znajdziemy żadnych wybitnych popisów malarskich.


Malowidła w stylu ruskim z kaplicy św. Trójcy w Lublinie, ukończone w 1418 roku

mszał z kościoła św. Elżbiety we Wrocławiu, powstały do 1420 roku


Mszał z krakowskiej katedry autorstwa Mistrza Panny z Jednorożcem, około 1450 rok

Antyfonarz Adama z Będkowa, lata 1451-57

Antyfonarz Zbigniewa Oleśnickiego, po 1423

Najwcześniejsze znane mi pawęże z ambitniejszym niż powyższe malowania zdecydowanie powstały po bitwie pod Grunwaldem.
Na wspomnianych już malowidłach ściennych z Lublina, wśród wielu różnych pawęży widać jedną ze stosunkowo prostym ornamentem wzdłuż jej krawędzi.


W Strzelnikach zaś na pawęży namalowanej pomiędzy 1418 a 1428 rokiem widzimy napis.

Najwcześniejsze zaś przedstawienie "porządnie" ornamentowanej pawęży, do jakiego udało mi się dotrzeć, to  nieduża pawęż ze sceny Zmartwychwstania ołtarza z Rajhradu, który to powstał w latach 30tych XV wieku.

Bardziej ambitne pawęże, z postaciami, z napisami, z roślinkami i tak dalej to już po połowie wieku.
I żeby nie było, że jakieś źródła pomijam. Mateusz Goliński wspomina, że wedle XVIII wiecznego opisu w Arsenale we Wrocławiu miało się znajdować kilka pawęży, w tym z wizerunkami Maryi lub głowy Jana Chrzciciela, i jedną z numerem MCCCXC... Wszystko fajnie, tylko nie wiadomo, czy ta z numerem miała akurat malunek figuralny. Brak także informacji, co to za numer.

Podsumowując. Pawęż z postacią świętego, napisem, roślinnymi wiciami jak z amazońskiej dżungli - to nie początek XV wieku, to nie Grunwald...
Utarło się, że tarcze z malaturą figuralną i modlitwami to czasy husytów. Może tak, w sumie wtedy pojawiają się w sztuce pierwsze przebłyski takich fanaberii. 



Grodziec 2013

Po raz kolejny, sam już nie wiem, który, byłem na Grodźcu.
W tym momencie jest to chyba sztandarowa impreza z końca XV wieku w tym kraju. Pozostałe są albo słabiutkie, albo się rozwijają, a już na pewno nie mają takiego zamku jak ten. I właśnie ten zamek przyciąga co roku gości z zagranicy. Tym razem mieliśmy przyjemność gościć Rekonstruktorów (wielka litera zamierzona) z Rosji, Ukrainy, Czech i Wielkiej Brytanii.

Zawiodła nas pogoda. Niestety, nie udało się pokazać zasp po kolana i siarczystych mrozów, choć bardzo liczyliśmy, że będą. Zawiódł "kasztelan" zwalając nam na głowy imprezę dla Policji i pseudohistoryczną pseudorekonstrukcyjnę grupę pseudorycerzy.

Ale poza tymi zgrzytami była to najlepsza impreza jaką pamiętam. Dopisało towarzystwo, dopisały zabawy, manewry. Mam nadzieję, że dopisała również kuchnia... tym większą mam nadzieję, że staraliśmy się ją ogarnąć z Martą przy wielkiej pomocy reszty ekipy, zwłaszcza Konrada i Bartka.

W sumie nie wiem co napisać więcej... emocje jeszcze nie opadły :)
Może niech kilka zdjęć zastąpi nudną gadaninę.