Pokazywanie postów oznaczonych etykietą medieval. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą medieval. Pokaż wszystkie posty

sobota, 13 kwietnia 2013

Card deck



Here comes something new! From quite long time, Marta sits at home or in job and tinkers with medieval playing cards. What I think about it is they are really nicely made.
This card deck is patterned after preserved late-Gothic deck from Switzerland.


What is more, we decided to add some 'Silesian modification' with coats of arms of Silesian cities.
Currently, another set is about to be made.


If anyone of you is interested in having such 'toy', we can do this without a problem. It's up to you what pattern would it be. As you can see, we can make reliable stylizations as well.

wtorek, 5 marca 2013

A purse from Gdańsk: really kosher reconstruction.


I can't count how many times I was accused of problems with my ego because I'm picking up somebody or something all the time. Well - I don't have any problems, my ego is really huge. And within the framework of building this ego-edifice, I want to boast of my, a little bit cast-off, purse.

Few years ago, while my work-break, I went to the Błękitny Baranek in Gdańsk. And here is an explanation for those, who don't know what it is: BB is the most interesting archaeological museum in Poland. At the same time, this museum is the one that should forbid all reenactors to go in. There are no 'normal', 'simple' relics on its exhibition, but the most tasty things from gold-plated buckles and embroidered bags/purses to tones of tin badges. So, here comes the effect of watching such incredible collection: people-Christmas trees and Burgundian dukes from the second-hand shops.

When I was walking among those showcases, feeling like I was on high, suddenly, I saw HER*... the only one, beloved, with perfect lines and size: the purse  And I found a producer who could make its perfect copy. This is what we finally acheived.











But the shape and ornamentations are definitely not enough to call anything 'kosher'.


 This is why you should pay your attention to all details, like - for example - number of holes that remains after sewing a strap.

                  

Or every mistake made by that guy who created the original purse, repairs, even patches.












Only a 'toy' like this entirely shows a climate of the epoch and the attitude of its people. We can't see a perfect symetry here, nor a robot's precision. However, you will notice a proper hand work and the economy in using a material. What is more, it's quite obovious that the purse was made by a skilled person, not by a paralytic with a Parkinson disease. I have to appeal to everybody once again: don't confuse a handmade with inability, rough seam and so!

In case anybody wants something like this or just well made, I can recommend this guy: http://craftsmen-of-taurica.blogspot.com/

*You have to know that 'purse' is in the feminine in Polish


piątek, 15 lutego 2013

Painting pavises


Lately, one of my friends asked me about some early iconographic pictures of the pavise. So I've found something for him but, at the same time, I conceived the idea of writing an article about it here.
I was looking at many photos taken on those "around-Grunwald" events and I found out how easy it is to get a 'nystagmus' caused by all those motley pavises held by guys of the infantry and small pavises in the knight's hands. There were a lot of motifs, starting with St. Mary's images, through arms, to dragons and unicorns and all that strange stuff.
The earliest, almost-west European sources that are showing anything about pavises, are seals of Mazovia princes. There are two known images of simple, small pavises for a horsemen. Their surfaces are mellow, with a slight decorative motif around.
Troiden from Czersk, 1326 (a copy of not preserved seal, made in XIX century)
 Ziemowit II of Rawa , about 1345 (a copy of not preserved seal, made in XIX century).
In following times, pavise started to be used in the way we know best - as a big shield for infantry. But it is still hard to find this typical coffin-shaped form with a ridge in the iconography of the 2 half of 14th century... wait, actually, I didn't find anything. However, what I've found, are few oval or rectangular (with rounded corners) shields meant for the infantry. If we take them as pavises - even overdoing a little bit - we have to notice very simple paintings on them.
 Altar of Clarisses from Wrocław, around 1350

A copy of the Saxonic Mirror taken from Legnica, 1397


 fragments of the Bible of Vaclav IV, Czech, last quarter of 14th century

Pavises with ridges are back again in the 1 half of 15th cent. But they are still painted in quite unsophisticated way.
 Paintings in a Ruthenian style from the Trinity Chapel from Lublin, finished in 1418

 Missal from St. Elisabeth's Church in Wrocław, made till the end of 1420

Missal from the Cathedral of Cracow, created by Master of the Lady with Unicorn, around 1450

Antiphonal of Adam of Będków, 1451-57

Antiphonal of Zbigniew of Oleśnica, after 1423

The earliest pictures of pavises with more 'ambitious' painitngs on them were made after the battle of Grunwald.
For example, on the wall paintings from Trinity Chapel in Lublin, mentioned above, I found many different pavises, and, among them, one with a simple ornament made in its edge.

Another one, known from a wall painting in Strzelniki created between 1418 and 1428, has an inscription on its surface.

But still first picture of fully painted and ornamented pavise I know comes from the scene of the Resurrection from the altar in Rajhrad (thirties of 15th cent.).


The most coloured, ornamented pavises with figures, inscriptions, plants and so, come from after the half of the 15th cent.
And in case somebody would try to accuse me of passing over some sources: Mateusz Goliński said about a description of the Arsenal in Wrocław (from 18th cent.) and a few pavises that supposed to be there - with images of St. Mary or John the Baptist's head, and even one with number MCCCXC... It isn't known if that last one contained any figural scene painted on it. What's more, there is no information about what number precisely it is.
Time for some recap: a pavises with an images of saints, inscriptions, plants like those taken from Amazonian jungle - it is not the beginning of 15th century, it is not Grunwald...
It is assumed that pavises like this, with figures and written prayers are typical for hussites. I think it is quite probable; that was the period when whims like this appeared in arts for the first time.

wtorek, 25 grudnia 2012

Klappenvisier i jego "prymitywizm"

Ostatnio w pewnej dyskusji padło sformułowanie, że przyłbica starszego typu z zasłoną na zawiasie czołowym, czyli w umgangssprache klappenvisier, klapka czy jak tam dalej chcecie jest prymitywny i staroświecki. No i w sumie gdyby opierać się o zdjęcia z imprez to zdanie to byłoby prawdziwe. Klappenvisiery powszechnie noszone są do zbrojnikowych osłon kończyn i płatów nawiązujących stylistyką do tych spod Visby. Czasem nawet do pikowanych nogawic sięgających za kolano, a więc patentu zanikającego w połowie XIV wieku.
A źródła? A źródła mają w poważaniu ruch rycerski. Najwcześniejsze znane mi przedstawienia tych przyłbic pochodzą z lat 50tych XIV wieku. Takie hełmy przedstawiono na nagrobkach Johanna von Stein-Kallenfels:

oraz grafa Johanna II von Katzenelnbogen:

Obaj panowie jak widać uzbrojeni są całkiem przyzwoicie. Pan ze Stein ma jakiś napierśnik o kulistym kształcie, jakieś płytowe osłony nóg i rąk oraz bogaty pas. Graf z Katzenelnbogen zaś ma kolczugę na ramionach, jakiś wysklepiony napierśnik, zbrojnikowe osłony nóg z chyba płytowymi osłonami łydek. O baaardzo bogatym pasie nawet nie wspominam. Oczywiście to, co nazywam napierśnikiem mogło być kirysem, mogło i zapewne było pokryte jakimś materiałem. Pewnie mogło być wykonane z dużej płyty napierśnej i licznych mniejszych zbrojnków. Pewnie mogło to wyglądać jak znana corazzina z mediolańskiego zamku Sforzów, jak kirysik z Hirschstein czy nasze zbroje z Siedlątkowa lub Borówka. 
Czyli podsumowując początki: nie występuje z płatami, nie jest to przestarzały sprzęt dla kolesia z rękawicami po dziadku, w XIII wiecznych w swym pomyśle płatach, czy dla innego sołtysa z Koziejwólki. Mamy grafów i koniec.

Analizując przedstawienia z ukochanego między Odrą a Bugiem okresu "okołogrunwaldzkiego" znów mamy problem, gdyż noszą klappenvisiery kolesie uzbrojeni zgodnie z ówczesną modą. Patrz tympanon ze Strzelna. Pełna płyta na kończynach i napierśnik jak dla świętego Mikołaja.

Ale dalej. "Klapki" występują jeszcze długo po słynnej bitwie pod Grunwaldem. Najpóźniejsze znane mi przedstawienia pochodzą z końca lat 30tych XV wieku, a jedno nawet z 1444 roku.

Przykładowo Eberhard Stoltz von Gaubickelheim z 1439 nosi piękny napierśnik skrzyńcowy, z piękną wielofolgową szorcą. Ideał niemieckiej mody połowy wieku XV. A do tego przyłbica z zasłoną na zawiasie czołowym. Owszem, chyba ta zasłona jest wyciągnięta w szpic, ale jednak technicznie wciąż "prymitywna".
I na koniec jeden z moich ulubionych nagrobków. Któryś w numeracji Jan z Katzenelnbogen, tym razem zmarły w 1444 roku:

Pozostawię go Wam bez komentarza. Ale zwracam uwagę na ten "prymitywizm" i te "zapóźnienie".

I podsumowując jednym zdaniem: takiego wała, a nie Klappenvisier z płatami!

sobota, 13 października 2012

Pilosi czyli beboki

Znod żech papióry z XI wieku, w kreych som kieby beboki. Bebok to na Ślůnsku diosek kery mjyszko kole chałpy. Smyko śe po chlywach a sklepach. Bebok mo kole půł myjtrai, na puklu pelc i epne slypia. Po ćmoku może bajsnąć w palec kery spod sztepdeki wystyrcza.
Znalazłem własnie dokument z XI wieku, w którym jest mowa o demonach jak beboki. Bebok to na Śląsku taki diabeł domowy. Przesiaduje on w piwnicach i obejściu. Ma około pół metra wysokości, wielkie oczy i porośnięty jest ciemnym futrem. W nocy może podgryzać palce u stóp dzieci.
I have found a document (11th cent.) telling about kind of demons, in Silesia called 'beboki'. 'Bebok' is a Silesian name for house-demon who hangs out in cellars and farmyard. He is 1,5 meters tall, has huge eyes and is all covered with fur. At night, he can bite child's toes if they are stick out the duvet.
Fecisti pueriles arcus parvulos et puerorum suturalia et proiecisti sive in cellarium sive in horreum tuum, ut satyri vel pilosi cum eis ibi iocarentur, ut tibi aliorum bona comportarent et inde ditior fieres.
Czy robiłeś dziecinne, maleńkie łuki i suknie dziecięce i wrzucałeś je do swojej piwnicy lub stodoły, by satyry, czyli kosmacze, bawiły się nimi, żeby przynosili Ci dobra cudze, byś dzięki temu stał się bogatszy.
Have you ever made any children's small bows and child's clothes and throw them into your cellar or barn for satyrs for their amusements and to make them carry you somebody else's goods which could make you more wealthy.


Burchardus Wormatiensis, Decretum, lib. XIX, cap. 5.

piątek, 5 października 2012

FEW WORDS ABOUT COLOURS OF MEDIEVAL TEXTILES.

NOTICETo enable understanding of my posts to all of you, I am going to add English versions starting from the following inscription. I hope you will enjoy it.
I've found quite interesting book which contents a list of jewish properties in Wrocław in 1453. The book is mentionig about hundreds and thousands of guldens, groshes (pennies), duverts and gowns but, also, something more absorbing to me: hues of textiles.
The title of this post says about 'few words', so I want to give you simple statistics without any dwelling:
blue: 35%
black: 31,5%
red: 10,5%
grey: 9%
green: 6%
brown: 5%
white/colourless: 3%
What is really worth our attention, all those clothes I could define as, theoreticly, the most expensive are mostly dyed in black. Except that hue, blue and red are the next used most often.
There are similar descriptions from Cracov, relating to local townsmen and gentry. Thanks to them, we can compare popularity of used colours in both cities and find out that black was on the first place.
It is pretty easy to make a conclusion. Silesian bourgeoisie of middle and higher class prefered high quality black and red colours. The domination of blue dye is, probably, caused by its low price. Easiness of gaining a woad (Isatis tinctoria) could reduce colouring costs. To proof this claiming I need to mention about some notes telling about selling a blue and undyed cloth in the same price. What is more, Beguines from Lübeck were required to wear blue-coloured clothes.

Kilka słów o kolorach

Zacząłem sobie czytać opracowanie spisów mienia żydowskiego z 1453 z Wrocławia. Obok setek i tysięcy guldenów, groszy, pierzyn i koszulin znalazłem jedną niezwykle istotną rzecz. Kolory ubrań:)
Słów miało być wedle tytułu kilka, więc od razu podam statystyki. Odnotowano 200 razy ubranie wraz z kolorem sukna z jakiego je wykonano. Procentowo rozkład kolorów wygląda tak:
niebieski: 35%
czarny: 31,5%
czerwony: 10,5%
szary: 9%
zielony: 6%
brązowy: 5%
biały/niebarwiony: 3%
Warto odnotować, że wśród ubrań, które określiłbym wydzielonymi, teoretycznie najdroższymi dominuje czarny, a dalej niebieski i czerwony.
Badania dla porównywalnych opisów z Krakowa, dla lokalnych mieszczan i szlachty pozwalają sądzić, że szczególną popularnością cieszył się również czarny.
Wniosek z tego płynie dosyć prosty. Wśród klasy średniej i wyższej mieszczaństwa śląskiego popularnością cieszył się dobrej jakości kolor czarny i czerwony. Prawdopodobnie dominacja koloru niebieskiego jest spowodowana jego ceną. Łatwy dostęp do urzetu obniżał koszty farbowania. Dobrym dowodem na to twierdzenie są zapiski, że niebieskie sukno sprzedawano w cenie niebarwionego, a lubeckie beginki miały obowiązek nosić się w tym właśnie kolorze.
PS
Uprzedzając jednak wysyp mrocznych "czarnuchów". Zafarbujcie sobie wełnę urzetem na czarno a potem zastanawiajcie się, czy można używać kupnej czarnej!



wtorek, 18 września 2012

Obol zmarłych

Moneta we wczesnośredniowiecznym gronie z reguły nikogo nie dziwi. Postpogańskie zwyczaje przetrwały jeszcze przez wieki po chrystianizacji Słowiańszczyzny. Jednym z najbardziej trwałych przejawów pogańskich wierzeń i praktyk było składanie zmarłemu darów grobowych. Najczęściej były to drobne przedmioty codziennego użytku: nóż z osełką, krzesiwo, czasem kilka monet, rzadziej naczynie gliniane. W grobach bogatszych pojawiają się oczywiście broń i inne symbole statusu.

Wraz z rozwojem sieci parafialnej pewne zwyczaje zanikają. Jednakże drobne ich przejawy możemy obserwować w późnym średniowieczu, a nawet w czasach nam bliższych. Do najmocniej zakorzenionych w tradycji europejskiej należy zwyczaj składania monety do grobu zmarłego. Zależnie od regionu miejsce i ilość monet jest zmienna.
Najbardziej efektownie prezentuje się zaś moneta w ustach zmarłego. Zwyczaj ten wywodzony ze starożytności ma zapewnić zmarłemu możliwość opłacenia przejazdu w zaświaty.
Na terenie dzisiejszej Polski wedle M. Dzika zarejestrowano 305 grobów średniowiecznych i nowożytnych w 111 miejscowościach, w których to odkryto monety w rejonie czaszki denata. Z tych trzech setek około 70 pewnie zawierało obol zmarłych. Nie jest to niestety katalog pełen.
W trakcie swoich badań natrafiłem na dwa kolejne stanowiska z czterema monetami w ustach zmarłego.
Przed drugą wojną światową na terenie placu Kościelnego w Bytomiu w trakcie badań natrafiono na czaszkę z zielonym nalotem na podniebieniu. Niestety sama moneta uległa korozji. Jedynie kontekst znaleziska pozwala sądzić, że zmarłego pochowano pod koniec XIV wieku.
Drugim stanowiskiem jest Bielsko, gdzie w trakcie badań kościoła św. Mikołaja w trzech grobach z najstarszej fazy użytkowania cmentarza znajdowały się obole zmarłych. Zidentyfikowano tylko jedną z tych monet. Był to halerz wrocławski z emisji 1505-1511.


Ten drobiazg pozwala jednoznacznie pokazać, jak długo przetrwały na naszych ziemiach pogańskie zwyczaje.


Literatura:
M. Dzik, Znaleziska monet na cmentarzysku- próba interpretacji zjawiska, [w:] Funeralia Lednickie Spotkanie 9, Środowisko Pośmiertne człowieka, red. W. Dzieuszycki, J. Wrzesiński, Poznań 2007, s.79-88.
F. Pfützenreiter, Beuthen: Beu. Fundplatz: Klosterplatz. Bericht, Beuthen O/S 1935, maszynopis, archiwum Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu.
J. Pierzak, Wyniki badań archeologicznych, przeprowadzonych na stanowisku 32- rejon kościoła św. Mikołaja w Bielsku-Białej w roku 1996, Katowice 1996, maszynopis, archiwum Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Katowicach, delegatura w Bielsku-Białej.