środa, 5 lutego 2014

Paryski "psi pysk"

Ostatnio zasuwaliśmy na Grodźcu, stąd niewiele miałem czasu na napisanie czegokolwiek. Nim uda mi się zebrać zdjęcia do sprawozdania z imprezy pewnie trochę minie, więc na wrażenia z zimowych wojaży też trzeba poczekać.
Ale by nie było nudno mały artykulik o ciekawym hełmie.


W Musée de l'Armée w Paryżu znajduje się taka śliczna kolekcja tzw. psich pysków. Cuda na kiju i zabawki dla bogatych chłopców. Jednak w powyższej kolekcji jeden element mi za cholerę nie pasował do całości. Zazwyczaj dzwony tego typu przyłbic mają prostą lub najwyżej tylko łagodnie profilowaną tylną krawędź i pozbawione są wydziwianych cyeplków na szczycie*. Dzwon tym samym wygląda jak pocisk.
Natomiast hełm widoczny pośrodku ma zupełnie inny kształt. Płatnerz postarał się o mocno podkreśloną tektonikę na potylicy i fikuśny szczyt. Wyglądało mi to na jakiegoś dziwoląga, fanaberię pana rycerza.

Jednak dopiero przyglądając się mu z bliska zrozumiałem, że przyczyna odmienności leży gdzie indziej.



Pierwotnie przyłbica ta miała pojedynczy zawias czołowy a nie dwa skroniowe. Był to pierwotnie jakiś klappenvisier i tyle.
Nie mam w sumie żadnej mądrej puenty. Może jedynie, że mamy kolejny przykład średniowiecznego recyklingu i to wśród pięknych i bogatych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz