Na początek mały obrazek
Znany i lubiany krąg kamienny ze Stonehenge. Jak widać na załączonym obrazku, wokół obiektu poprowadzono drogę i postawiono parking dla turystów. W efekcie mamy taki oto widoczek na unikatowe kamyczki:
Piękne dziewicze kamyczki, piękny widok, piękny brak cywilizacji postneolitycznej... cud, miód i orzeszki.
A wiecie jakby to wyglądało w Polsce?
Obok postawili by kasę biletową, trzy budki z lodami, cztey z hod-dogami, pięć z balonikami i chińskimi zabawkami.. do tego baner reklamowy lokalnego producenta nagrobków, kilka przepełnionych koszy na śmieci i wielki napis RTS/ŁKS/WKS pany na samych kamieniach!
Nie wierzycie? Zapraszam choćby pod zamek w Olsztynie pod Częstochową, pod zamek w Niedzicy, na zamek Grodziec, Wawel, Malbork... no w sumie zapraszam gdziekolwiek!
piątek, 9 listopada 2012
środa, 7 listopada 2012
Telewizyjny onanizm
Kilka dni temu jedna z polskich telewizji wyemitowała program dokumentalny o Inscenizacji Bitwy pod Grunwaldem.
Chwała im za to. Program podobno był profesjonalny, podobno ciekawy, podobno nie był tendencyjny. Podobno, bo nie mam telewizora i nie widziałem.
Ale nie to jest ważne. Dla mnie zdecydowanie ważniejsza jest otoczka i zawierucha jaka powstała wokół filmidła. Nagle freha.pl komentuje, ludzie na fejsie komentują... Zachwyt i optymizm jak nie w tym kraju.
Wszystko fajnie, ale ludzie chwila refleksji.
Na fresze jest nas około 11000. W rzeczywistości zapewne kilku lub kilkunastokrotnie więcej. Cała ta zabawa, ze wszystkimi odcieniami szarości od festiwalu kiełbasy po ekstremalne wyprawy rekonstrukcyjne, trwa już kilkanaście może dwadzieścia kilka lat. Sam bawię się w to dobre 11 lat.
I do ciężkiej cholery jeden dobry film, który ma podsumować taki dorobek? Jeden? Jak widzę kolejną relację z Grunwaldu/Ogrodzieńca/ Fibździna w Teleexpresie, a chwilę później morsów witających Nowy Rok w przeręblu to mnie k*** strzela. Jak widzę ankietę, na bazie której ma powstać licencjat/ magisterka/ artykuł gdzie padają pytania o subkultury, wpływy masonerii, kodeks rycerski, kodeks braterski, kodeks zakonny, kodeks księżniczek i inne bzdety to mnie trzęsie. Trzęsie mną również gdy słyszę pytania o rozpalanie uczuć patriotycznych i czczenie pamięci bohaterów Wojny Saletrzanej.
I nie wiem czy w tym wszystkim to jest nasza, znaczy się przebierańców, wina czy durnych pytających?
Nie wiem czy przez lata wypychało się do odpowiedzi najgłupszego by zniszczył nam cały PR, czy wysyłało się najgłupszego by z dziwakami robił wywiad?
Nie wiem, naprawdę nie wiem...
Ale nie to jest ważne. Dla mnie zdecydowanie ważniejsza jest otoczka i zawierucha jaka powstała wokół filmidła. Nagle freha.pl komentuje, ludzie na fejsie komentują... Zachwyt i optymizm jak nie w tym kraju.
Wszystko fajnie, ale ludzie chwila refleksji.
Na fresze jest nas około 11000. W rzeczywistości zapewne kilku lub kilkunastokrotnie więcej. Cała ta zabawa, ze wszystkimi odcieniami szarości od festiwalu kiełbasy po ekstremalne wyprawy rekonstrukcyjne, trwa już kilkanaście może dwadzieścia kilka lat. Sam bawię się w to dobre 11 lat.
I do ciężkiej cholery jeden dobry film, który ma podsumować taki dorobek? Jeden? Jak widzę kolejną relację z Grunwaldu/Ogrodzieńca/ Fibździna w Teleexpresie, a chwilę później morsów witających Nowy Rok w przeręblu to mnie k*** strzela. Jak widzę ankietę, na bazie której ma powstać licencjat/ magisterka/ artykuł gdzie padają pytania o subkultury, wpływy masonerii, kodeks rycerski, kodeks braterski, kodeks zakonny, kodeks księżniczek i inne bzdety to mnie trzęsie. Trzęsie mną również gdy słyszę pytania o rozpalanie uczuć patriotycznych i czczenie pamięci bohaterów Wojny Saletrzanej.
I nie wiem czy w tym wszystkim to jest nasza, znaczy się przebierańców, wina czy durnych pytających?
Nie wiem czy przez lata wypychało się do odpowiedzi najgłupszego by zniszczył nam cały PR, czy wysyłało się najgłupszego by z dziwakami robił wywiad?
Nie wiem, naprawdę nie wiem...
czwartek, 1 listopada 2012
Little black dress for beggars
I have found another source, quite interesting one, telling about prices and dyes of clothes.
In 1578, Bartolomeus Wittich from Naumburg (living Cieszyn) gave 100 guldens (sic!) to the poorhouse to enable buying a black cloth for its residents. There is no information how much of it has been bought but it is known that there was about 7 ells per man and 5 ells per women.
I think that fact of buying black textile for those poor shows low price of it.
Subskrybuj:
Posty (Atom)