Toczenie ówcześnie niezaprzeczalnie było skomplikowanym i pewnie specjalistycznym działaniem, ale dawało rewelacyjne efekty, w postaci gładkich ścianek zgrabnych naczyń. Można stąd przypuszczać, że toczone naczynia zyskiwały odpowiednio wysokie ceny.
Dla jej zmniejszenia, niektóre miski toczono tylko wewnętrznie. Zachowywało to właściwości toczonego naczynka, jednocześnie zmniejszało czas jaki należało poświęcić na jego wykonanie. A krótszy czas pracy tokarki równał się niezaprzeczalnie niższej cenie.
Jednak patrząc na funkcjonujące w środowisku miski mam wątpliwości. Ogół produkowanych dziś misek drewnianych toczonych jednostronnie wygląda bardziej jak kopuła bunkra, a nie dzieło średniowiecznego rzemieślnika.
Dla przykładu trzy miski ze Stargardu:
Jak widać, pomimo chamskiego ciosania/strugania miski mają naprawdę delikatny profil. Są lekkie i w niczym nie przypominają rycerskich mich zaczepno-obronnych...