Kilka dni temu jedna z polskich telewizji wyemitowała program dokumentalny o Inscenizacji Bitwy pod Grunwaldem.
Chwała im za to. Program podobno był profesjonalny, podobno ciekawy, podobno nie był tendencyjny. Podobno, bo nie mam telewizora i nie widziałem.
Ale nie to jest ważne. Dla mnie zdecydowanie ważniejsza jest otoczka i zawierucha jaka powstała wokół filmidła. Nagle freha.pl komentuje, ludzie na fejsie komentują... Zachwyt i optymizm jak nie w tym kraju.
Wszystko fajnie, ale ludzie chwila refleksji.
Na fresze jest nas około 11000. W rzeczywistości zapewne kilku lub kilkunastokrotnie więcej. Cała ta zabawa, ze wszystkimi odcieniami szarości od festiwalu kiełbasy po ekstremalne wyprawy rekonstrukcyjne, trwa już kilkanaście może dwadzieścia kilka lat. Sam bawię się w to dobre 11 lat.
I do ciężkiej cholery jeden dobry film, który ma podsumować taki dorobek? Jeden? Jak widzę kolejną relację z Grunwaldu/Ogrodzieńca/ Fibździna w Teleexpresie, a chwilę później morsów witających Nowy Rok w przeręblu to mnie k*** strzela. Jak widzę ankietę, na bazie której ma powstać licencjat/ magisterka/ artykuł gdzie padają pytania o subkultury, wpływy masonerii, kodeks rycerski, kodeks braterski, kodeks zakonny, kodeks księżniczek i inne bzdety to mnie trzęsie. Trzęsie mną również gdy słyszę pytania o rozpalanie uczuć patriotycznych i czczenie pamięci bohaterów Wojny Saletrzanej.
I nie wiem czy w tym wszystkim to jest nasza, znaczy się przebierańców, wina czy durnych pytających?
Nie wiem czy przez lata wypychało się do odpowiedzi najgłupszego by zniszczył nam cały PR, czy wysyłało się najgłupszego by z dziwakami robił wywiad?
Nie wiem, naprawdę nie wiem...
Borg,
OdpowiedzUsuńUważam, iż wyemitowanie tego filmu było warte zachodu i osobiście ciesze się, iż do tego doszło.
Pokazano Nas, jak sam sądzę, z pozytywnej strony, jako ludzi z pasją oddających się temu, co kochamy robić.
Osobiście nie widziałem tam zbyt wielu wstawek w stylu "My dzielni rycerze, panowie szlachta, bronimy polskiego honoru wedle odwiecznej tradycji i mesjanizmu".
Film był konkretny, pomimo tego, iż pokazano spoooro mhroków (których nie będę wymieniać i wytykać, bo nie o to w tym chodzi).
Pomimo jednak paru wpadek, jak niehistoryczny sprzęt, ciuchy, czy wręcz "grillowanie przy namiocie z puszkami piwa i butelkami koli", pokazano ludzi, którzy w ciekawy i (sorry za powtórzenie) pozytywny sposób pokazali, czym się zajmują.
Podobał mi się również wywiad z Arturem i Dorotą B. (Chorągiew Podolska - z której sam, nota bene, pochodzę). To samo - pozytyw i pasja oraz sposób na życie w rozumieniu samorealizacji poprzez rekonstrukcję.
Było mi miło, poza tym, ujrzeć znajomych oraz urywki własnej, skromnej osoby na ekranie telewizora oraz powspominać Grunwald 2012, który był dla mnie bardzo udany.
Uważam również, iż pokazywanie ludzi, którzy w taki sposób prezentują swoją pasję (nawet podkolorowaną i trącącą patosem dzięki filmowcom) jest czymś, co (mam nadzieję) uświadomi ludziom, iż nie wszyscy jesteśmy "rycerzami bijącymi się za kiełbachę i browara na festynie buraka w Zagnojicach Poruchalskich.
Grunwald - fakt - jest festynem i nim będzie, ale posiada swój specyficzny klimat i jest imprezą najbardziej rozpoznawalną, gdzie ciągną ludzie z całej Polski, a nawet z wielu zakątków świata właśnie dla tego, oryginalnego klimatu, atmosfery i możności spędzenia czasu z przyjaciółmi w "trochę innej, mało koszernej konwencji" - a wszystko zawiera się w jednym zdaniu: "To jest Grunwald" :)
Nie mniej jednak - cieszę się, iż film powstał,a ludzie go obejrzeli. Był pozytywny i nawet dla zwykłego Turistas przyswajalny oraz prezentujący "rycerzy" w nieco poważniejszym świetle.
Pozdrawiam,
TaE
Mam nadzieję w końcu zdobyć cyfrową kopię tego programu :)
UsuńCieszę się, że pokazano od pozytywnej strony nasze hobby. To, że autor nie rozumie różnicy pomiędzy nitowaną, a nienitowaną kolczugą etc to mało ważne.
Szkoda tylko, że to unikatowa sytuacja. Ale w sumie czego ja chcę. Moja praca ma podobny PR. W jeden sytuacji na tysiąc trafia się zdrowy na umyśle reporter, który nie napisze 'wykopiska' lub 'wykopaliski' :)
Zaryzykuje, iż najbardziej poprawna wersja, to "terenowe prace archeologiczne" ? ;)
OdpowiedzUsuńPolecam - jeśli jednak uznasz, iż się myliłem, pozwalam Ci wysmarować mnie i mój publiczny wizerunek, jako tępego i ogłupionego leminga ;)
Nie mniej jednak - nie pamiętam niczego, co wzbudziło by we mnie nadmierne zgorszenie - prócz paru mroków i dziwactw natury materialnej.
Wystarczy wykopaliska a badania archeologiczne to bardzo profeszynal i ofiszial :)
UsuńPozdrawiam