wtorek, 26 lutego 2013

Dublet z tysiącem dziur, vol. 2

Dobra kilka dziurek już jest, więc się pochwalę.

I dziurek nie będzie tysiąc... będzie grubo ponad 1500, a może i z 2000 :D

8 komentarzy:

  1. Robisz z jednej warstwy lnu, z podszyciem, czy z kilku?

    Rozumiem, dziurki rozpychane? : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieeee no kilka warstw to jest. Ze 4 co najmniej.

    Gratuluję samozaparcia.

    Glückwünsch :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Arek
    Nie jestem pewien, ale ze dwa lata temu widziałem zachowany oryginał czegoś takiego. Była pewna różnica. Każda dziurka miała wszyte metalowe kółko.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale zdaje sie, że podstawą tego dubletu jest ikonka/ o tym, że armingi miały kółka, Borg wie, bo wiem to od niego ;)
    Pozdro, Robert

    OdpowiedzUsuń
  5. W zabytku z Berna są kółka. Ale w angielskim opisie mówiącym jak to się szyje, nie pamiętam by były kółka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zresztą metalowe kółka wcale nie są najtrwalszym rozwiązaniem. Dobrze obszyte zwykłe dziurki, nie będą mniej trwałe niż materiał na którym są zrobione.

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję i podziwiam chęci do pracy!

    Pomyśleć, że ja mam opory co do samodzielnego uszycia dubletu na II połowę XV... Cóż, chyba pora zrewidować stanowisko i zacząć przygotowania...

    OdpowiedzUsuń
  8. Zależy, jak się ni umie szyć- jak ja- lepiej to zlecić... w przypadku dubletu, nie na odległość, bo powinien być dopasowany. Nie ma się co zmuszać ;)

    OdpowiedzUsuń