wtorek, 5 marca 2013

Torebka z Gdańska: koszerna rekonstrukcja

Wielokrotnie zarzucano mi, że mam jakieś problemy z ego, bo tak bardzo się czepiam. Otóż nie. Nie mam problemów z ego, bo jest ono olbrzymie. I w ramach dokładania kolejnej cegiełki do tego gmachu pochwalę się moją, lekko przechodzoną, torebką.

Kilka lat temu, w ramach przerwy w pracy, przeszedłem się do Błękitnego Baranka w Gdańsku. Jakby ktoś nie wiedział co to, to BB jest najciekawszym muzeum archeologicznym w tym kraju. Jest zarazem muzeum, do którego powinni mieć zakaz wstępu rekonstruktorzy. Nie wystawiają tam normalnych rzeczy, a same najbardziej smakowite precjoza, od złoconych zapinek, przez haftowane torby po tony plakietek cynowych. No i w efekcie mamy ludzi-choinki i diuków Burgundii z lumpeksu.

I chodząc jak na haju między gablotami zobaczyłem JĄ... tą jedyną, ukochaną o idealnych liniach i wymiarach: torebkę :)
No i udało mi się znaleźć producenta, który zrobi ją jak należy. W efekcie wyszło coś takiego.










Ale kształt i zdobienie to trochę mało by nazwać coś naprawdę koszernym.


 Warto zwrócić uwagę na takie detale, jak liczba dziurek pozostałych po przyszyciu jakiegoś paska.

                 

Ale też i na zastosowane przez autora łaty, naprawy i popełnione błędy.










Dopiero taka zabawka w pełni oddaje klimat i podejście ówczesnych. Nie ma tu idealnej symetrii i precyzji robota. Jest porządna ręczna praca i oszczędność materiału. Jednocześnie widać, że robiła to wprawna ręka, a nie paralityk z Parkinsonem. Warto tu zaapelować po raz kolejny, by nie mylić ręcznego wykonania z  nieudolnością, krzywym szwem itd.

A jakby ktoś uznał, że też chciałby coś takiego, to polecam tego pana: http://craftsmen-of-taurica.blogspot.com/

4 komentarze:

  1. Też zwróciłem uwagę na tę kaletkę. Mi oprócz sztukowania materiału podobają się uszka- nie wycinane z kawałka skóry, który tworzy tylną ściankę, mocowanie i jeszcze klapę, ale właśnie zrobione oddzielnie, po prostu przyszyte z tyłu... A na imprezach oczywistość, jakby nie oczywista ;) Pozdro, R.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paski osobne nie są oczywistością. Są stosunkowo rzadkie. Polecam Goubitza.

      Usuń
  2. Ale wiesz- podobnie jest z butami, jeśli chodzi o robienie cholewki... buty z kawałka, ewentualnie dwóch. A zabytki? kliny , łączniki, wstawki... nieraz w miejscach które nie wpływają na konstrukcję, a wynikają z oszczędności i szacunku dla tworzywa. ( I to się nazywa "ekologia.".).

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale są częściej spotykane niż współcześnie, chyba..?

    OdpowiedzUsuń